sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział I " Coś tu nie gra "

Bianca POV

Codzienna rutyna. Wstałam ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż, w końcu to szkoła. Zeszłam na dół i zgodnie z rutynowym porankiem nikogo nie zastałam. Na lodówce jak zwykle wisiała karteczka:

Jesteśmy w pracy, wiesz, że cię kochamy słonko. Nie ma nas bo zarabiamy na ciebie pieniądze, nie gniewaj się ok? Zostawiliśmy ci pieniądze na stole na lunch w szkole i na pizzę na obiad. Może nas nie być do późna, nie zrób nic głupiego ok? 

                                                                                                    Całuję Mama i Tata :*



Żadnych nowości, żadnego zaskoczenia. Cudem by było zastać ich rano w domu, no ale ja w cuda nie wierzę. Chwyciłam do ręki jabłko i wyszłam z domu. Do szkoły nie miałam daleko dlatego też chodziłam na nogach. Po jakichś 5 minutach dotarłam do 12th General Secondary School. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, po woli ruszyłam korytarzem podchodząc do swojej szafki. Otworzyłam ją i wyjęłam potrzebne zeszyty i książki na pierwszą lekcje. Biologia. Obyśmy dzisiaj nie bawili się wnętrznościami żaby, bo obiecuję, że zwymiotuję! Zamknęłam szafkę i zobaczyłam Stellę mojego rudego szaleńca, nikt nie jest tak pieprznięty, zdrowo pieprznięty jak ona!
-Stell! - podbiegłam do niej i przytuliłam ją. Nie wiem czemu, ale ona nie odwzajemniła mojego przywitania.
- Ummm o co ci chodzi? - zapytała mnie zdziwiona. Jej zachowanie jest co najmniej dziwne. Może to jakaś niespodzianka, albo coś..?
- Czemu tak dziwnie się zachowujesz?
- Normalnie?
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie okej?
- Ty też tak odpowiedziałaś - prychnęła i odeszła.
Ten dzień jest jakiś dziwny. Coś tu nie gra i ja się dowiem co! Moje rozmyślenia przerwał dzwonek oznajmiający początek pierwszej lekcji. Tak jak się spodziewałam Stell nie usiadła ze mną. To trochę przykre, że po tylu latach przyjaźni ona się ode mnie odwraca nie wiadomo z jakiej przyczyny. Na serio coś tu nie gra....

/ Mam nadzieję, że się spodoba :D


1 komentarz: